Do Czytelnika

Moje teksty tworzą pewną całość. Nie są jednak rozdziałami jednej powieści. A jeśli już to jest to raczej opowieść szkatułkowa. Jeśli chcesz przeżyć coś wyjątkowego, zacznij czytać od początku ;)

środa, 5 czerwca 2013

Wspomnienie o Tomku

Gdy zadzwonił była prawie północ. I powiedział, że przyjeżdża! Byłam zaspana, rozespana i zmęczona. Cała się trzęsłam i dygotałam. Nie wierzyłam, że On tu przyjedzie w środku nocy.

  Przyjechał.

Był tutaj. Całą noc. 

Teraz - myślę o Nim i myślę. To nie wyszło zbyt dobrze. Najpierw sieedział i siedział. Nawet się nie przywitał. Nic nie powiedział. Usiadł tu i tak siedział. 

Nie wiedziałam, co mam zrobić, jak się zachować. Siedział i nie patzrył na mnie.

- Zrobić Ci herbaty?
- Zrób. Wypiję herbatę i pójdę. 

Jak bardzo chciałam go przytulić...

- Chyba będę spał na podłodze.

Zgasił lampkę. Głaskałam Go po włosach. Ma takie sztywne te włosy.

I potem, gdzieś w nocy, rozpłakałam się. Z żalu, z tęsknoty, ze złości.

Wtedy, w piątek, po tej rozmowie przez telefon, On poszedł gdzieś na dyskotekę. I to w piątek był z jakąś panienką.

Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że to na tym piątku się nie skończyło, że może się z nią dalej spotykał... Więc cóż, to tak. Nie ta, to inna. Nie ja... To co, że nie JA.

Potem znowu gdzieś w nocy mówię, że: .... kocham. Tak bardzo Go kocham - czy to dla Niego nic nie znaczy? ... A jak Ci się wydaje? - Jego odpowiedź. Potem usnęliśmy.

Ranek był cichy. On wstał, było za dziesięć siódma, gdy wyszedł. Miał iść do pracy, ale było późno. 

Czułam się fatalnie. Przez cały dzień miałam "szumy" w głowie. Zefirek. 

On wyszedł przed siódmą. Otworzyłam drzwi i stanęłam za nimi, jakbym chciała się schować. Stanął w tych drzwiach, zawahał się i tylko cicho powiedział "cześć"...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz